Marker Tippann Stryker AR1/MP2 Elite
2019-10-24
Tippann Stryker AR1/MP2 Elite
Marki Tipmann raczej żadnemu paintballiście przedstawiać nie trzeba. A5 czy 98 są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych “klamek” i to od nich wiele osób zaczyna swoją przygodę z paintballem.
Stryker AR1 Elite miałem przyjemność przetestować na grze scenariuszowej “Bitwa o Hoth”.
Marker do testów udostępniła mi firma Assassins Arms Paintball Shop z Krakowa, a ja chętnie podzielę się przemyśleniami na jego temat.
We wszystkich wersjach Strykera marker jest taki sam, różnią się one jedynie zawartością dodatkową.
W pudełku znajdował się marker, lufa, magazynek i zestaw do jego montażu, instrukcja obsługi, zestaw uszczelek, klucze imbusowe, baterie i barrel bag.
Stryker to prosty w obsłudze marker elektro-pneumatyczny zasilany baterią 9V.
Do dyspozycji gracza Tippmann oddał cztery tryby strzału i bardzo dobry system “oczu” (przez całą grę pomimo temperatury bliskiej zera stopni, nie doświadczyłem ścięcia kulki w komorze i nie odczułem żadnego “spowolnienia” przy strzelaniu ciągłym).
Czyszczenie i konserwacja markera odbywa się w bardzo prosty sposób. Odkręcamy dwie śruby i wysuwając tył obudowy wraz z kolbą uzyskujemy dostęp do bolta. Wyczyszczenie farby z rozbitej kulki zajmie użytkownikowi około maksymalnie 5 minut.
Na obudowie znajduje się szyna picatinny. Dla wielu graczy leśnych możliwość zamontowania kolimatora lub innego militarnego osprzętu jest dużym plusem.
W testowanym zestawie znajdował się AR1 Elite z lufą APEX2 w obudowie z czterema kolejnymi szynami i składanym uchwytem przednim zamontowanym na dole.
Z APEX’em grałem pierwszy raz w życiu. Do tej pory myślałem, że to ściema i jedyny efekt, który możemy za jego pomocą uzyskać, to szczuplejszy portfel i bardziej bajerancki wygląd markera. Bardzo się zdziwiłem, kiedy po dłuższej zabawie z ustawianiem lufy, nauczyłem się uzyskiwać pożądany efekt. Nie jest to przyrząd, który w magiczny sposób pozwoli trafiać przeciwnika za rogiem, nic z tych rzeczy. Pozwala jednak na delikatną korekcję toru lotu kulki w różnych warunkach.
Zestawy z AR1 Elite i MP2 Elite zawierają magazynki Rip Clip. Na markerach można zamontować zarówno powyższy loader, jak zwykłe kolanko do łączenia standardowych magazynków. Pomimo niskiej temperatury, żadna kulka nie została “zmielona” co jest dużym plusem.
Jego czyszczenie również nie powinno nikomu sprawić trudności.
W Strykerach zastosowano również (za wyjątkiem MP1) kolby z możliwością regulacji długości. Marker testowałem w połączeniu ze stalową butlą 0,8l, przez co miałem pewne problemy z wygodnym operowaniem markerem. Jednak myślę, że mamba rozwiązałaby ten problem. Jedynym minusem, który zauważyłem w Strykerach jest brak Asy on/off, ale nie ma rzeczy idealnych
Marki Tipmann raczej żadnemu paintballiście przedstawiać nie trzeba. A5 czy 98 są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych “klamek” i to od nich wiele osób zaczyna swoją przygodę z paintballem.
Stryker AR1 Elite miałem przyjemność przetestować na grze scenariuszowej “Bitwa o Hoth”.
Marker do testów udostępniła mi firma Assassins Arms Paintball Shop z Krakowa, a ja chętnie podzielę się przemyśleniami na jego temat.
We wszystkich wersjach Strykera marker jest taki sam, różnią się one jedynie zawartością dodatkową.
W pudełku znajdował się marker, lufa, magazynek i zestaw do jego montażu, instrukcja obsługi, zestaw uszczelek, klucze imbusowe, baterie i barrel bag.
Stryker to prosty w obsłudze marker elektro-pneumatyczny zasilany baterią 9V.
Do dyspozycji gracza Tippmann oddał cztery tryby strzału i bardzo dobry system “oczu” (przez całą grę pomimo temperatury bliskiej zera stopni, nie doświadczyłem ścięcia kulki w komorze i nie odczułem żadnego “spowolnienia” przy strzelaniu ciągłym).
Czyszczenie i konserwacja markera odbywa się w bardzo prosty sposób. Odkręcamy dwie śruby i wysuwając tył obudowy wraz z kolbą uzyskujemy dostęp do bolta. Wyczyszczenie farby z rozbitej kulki zajmie użytkownikowi około maksymalnie 5 minut.
Na obudowie znajduje się szyna picatinny. Dla wielu graczy leśnych możliwość zamontowania kolimatora lub innego militarnego osprzętu jest dużym plusem.
W testowanym zestawie znajdował się AR1 Elite z lufą APEX2 w obudowie z czterema kolejnymi szynami i składanym uchwytem przednim zamontowanym na dole.
Z APEX’em grałem pierwszy raz w życiu. Do tej pory myślałem, że to ściema i jedyny efekt, który możemy za jego pomocą uzyskać, to szczuplejszy portfel i bardziej bajerancki wygląd markera. Bardzo się zdziwiłem, kiedy po dłuższej zabawie z ustawianiem lufy, nauczyłem się uzyskiwać pożądany efekt. Nie jest to przyrząd, który w magiczny sposób pozwoli trafiać przeciwnika za rogiem, nic z tych rzeczy. Pozwala jednak na delikatną korekcję toru lotu kulki w różnych warunkach.
Zestawy z AR1 Elite i MP2 Elite zawierają magazynki Rip Clip. Na markerach można zamontować zarówno powyższy loader, jak zwykłe kolanko do łączenia standardowych magazynków. Pomimo niskiej temperatury, żadna kulka nie została “zmielona” co jest dużym plusem.
Jego czyszczenie również nie powinno nikomu sprawić trudności.
W Strykerach zastosowano również (za wyjątkiem MP1) kolby z możliwością regulacji długości. Marker testowałem w połączeniu ze stalową butlą 0,8l, przez co miałem pewne problemy z wygodnym operowaniem markerem. Jednak myślę, że mamba rozwiązałaby ten problem. Jedynym minusem, który zauważyłem w Strykerach jest brak Asy on/off, ale nie ma rzeczy idealnych
Pokaż więcej wpisów z
Październik 2019